Robert Pieńkowski Robert Pieńkowski
328
BLOG

O tych co mają „łeb” do polityki i... interesów

Robert Pieńkowski Robert Pieńkowski Polityka Obserwuj notkę 2


    Trybunał Konstytucyjny wydał dziś orzeczenie o konstytucyjności jednomandatowych okręgów wyborczych do senatu. Zobaczmy więc kogo po wyborach w senacie zobaczymy... Z całą pewnością kluczowymi kandydatami będą Ci wspierani przez Prezydenta Rafała Dutkiewicza w ramach inicjatywy politycznej "Obywatele do Senatu".  Jednym z liczących się „obywateli” jest były senator Platformy Obywatelskiej Tomasz Misiak.
W 2009 r. media donosiły o interesach, które oprócz działalności politycznej prowadził wtedy senator Misiak. Senator pisze o sobie na własnej - oficjalnej stronie internetowej: „Jestem polskim politykiem i przedsiębiorcą”. Jak donosiły media firma senatora Misiaka bez przetargu dostała zlecenie, a jak wiadomo senator Misiak wcześniej pracował w Senacie nad stoczniową specustawą. Za pomoc zwalnianym stoczniowcom odpowiadała Agencja Rozwoju Przemysłu, która z kolei do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej wybrała między innymi firmę senatora Misiaka "Work Service" (zasiadał on wtedy w jej radzie nadzorczej i posiadał około 30-40 % jej akcji). Jak informował sam senator Misiak  („Dzień na żywo” w TVN24 - 14 III 2009 r.) firma "Work Service" to firma „non profit”, co według słów senatora Misiaka oznaczało, że na realizowanym projekcie nie zarabiała. Jak jednak informował w dalszej części swoich publicznych wyjaśnień 90 % środków było wydatkowane na szkolenia bezrobotnych, a „tylko” reszta przeznaczona była na obsługę, koszty administracyjne itp. Ta reszta, to 10% z kilkudziesięciu milionów, więc pewnie 5-10 mln zł.     Super! Jak się ma „łeb” do interesów, to można zarobić nawet na kryzysie. Związkowcy ze Stoczni Gdynia S.A. nie byli zadowoleni z działalności Agencji Rozwoju Przemysłu ani z "Work Service". Jeden ze związkowców wypowiadając się przed kamerami TVPInfo (14 III 2009 r.) stwierdził, że gdyby pieniądze, które przekazano firmie "Work Service" przekazano stoczniowcom, to ci bez bólu rozstaliby się ze stocznią - lepiej było dać pieniądze ludziom – oni sami by się wyszkolili.
    Ciekawe spostrzeżenie do kulis biznesu senatora Misiaka dorzucił dobrze znający polityków Platformy Obywatelskiej europoseł Paweł Piskorski: „Czyżby tym razem wysokie standardy etycznie nie obowiązywały? A może wpływ na milczenie premiera ma fakt, że jednym z podwykonawców firmy senatora Misiaka jest firma należąca wcześniej do żony wicepremiera Schetyny, a obecnie do szefa klubu koszykarskiego Śląsk Wrocław z czasów kiedy jego właścicielem był obecny wicepremier?” (wpis z 14 III 2009 r.).
    Przy okazji warto zerknąć na już nieco wyblakłą informację o wiele mówiącym tytule: „Rządowy samolot dla narzeczonej Misiaka”.
    Ciekawe wyniki przyniosła też w marcu 2009 r. ankieta umieszczona na portalu Interia.pl pt. „Czy Tomasz Misiak słusznie został usunięty z PO?” Na 2258 osób, które oddały wtedy głos aż 90 % osób uznało, że tak. Czas jednak zazwyczaj zaciera pamięć...

    Jaki więc interes ma Pan Prezydent Dutkiewicz rozważając poparcie Tomasza Misiaka? Fakt, senator Misiak potrafi z niczego zrobić coś. Ale czy taki kandydat „ruchu społecznego” będzie rzeczywiście reprezentantem Obywateli? Umiejętność robienia biznesów jak ten „non profit” każe domyślać się czegoś innego.

                            Robert Pieńkowski
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka