Robert Pieńkowski Robert Pieńkowski
1064
BLOG

Wiem jak odsunąć PO od władzy...

Robert Pieńkowski Robert Pieńkowski Polityka Obserwuj notkę 25

    W sondażach Platforma Obywatelska trzyma się mocno (choć mięśnie w nogach coraz bardziej jej drgają), komentatorzy zachodzą w głowę jak to możliwe, a niechętni Platformie rodacy (dotyczy to także  dziennikarzy i blogerów) radzą co zrobić, aby poparcie jej spadło.

Niestety duża część zatroskanych osób nie ma czasu (a może i ochoty) na to, aby samodzielnie wcielić w życie swoje dobre rady. Ich pomysły przeważnie ograniczają się do konstatacji, że mają pomysł jak odsunąć Platformę od władzy, ale realizacja należy do PiS-u. A PiS nie ma tłumu etatowych wykonawców pomysłów wszystkich zatroskanych.

19 stycznia 2011 r. przed Urzędem Rady Ministrów w Warszawie odbyła się manifestacja w obronie wolności słowa w Polsce. Przyszło kilkaset osób, ale efekt byłby dopiero wtedy widoczny, gdyby było tysiąc, a jeszcze lepiej pięć tysięcy osób. Nawet najbardziej usłużni dziennikarze nie byliby w stanie przemilczeć demonstracji, w której wzięłoby udział pięćdziesiąt tysięcy osób! Przeciwni Platformie rodacy chcieliby oglądać tłumną pikietę, ale sami d... nie ruszą. W wyborach na prezydenta Warszawy Czesław Bielecki uzyskał blisko 150000 głosów. Jaka część z nich podziela obawy artykułowane podczas środowej pikiety? Przyjmując, że tylko 1 % wyborów Bieleckiego zgadza się z oceną organizatorów, to na pikiecie powinno się zjawić co najmniej 1500 osób. Domyślam się, że przynajmniej wyborcy Janusza Korwin-Mikke, Piotra Strzembosza, czy Romualda Szeremietiewa (blisko 42 tys. osób) też nie przepadają za rządem Platformy Obywatelskiej i gremialnie rozpaczają nad polityką programową mediów publicznych.

     Są oczywiście osoby, które i mówią i robią. Ale jest ich mniejszość w ogromnym tłumie osób zatroskanych. Niestety mamy liczną rzeszę pomysłodawców, gorzej z wykonawcami... Niekiedy padają np. zarzuty, że w PiS-ie nie dokonuje się (lub dokonuje się za wolno) zmiana „mało aktywnych” działaczy na „bardziej aktywnych” (a używając skrótu myślowego: „gorszych” na „lepszych”). Dlaczego więc głosujecie na pierwszych z brzegu? Kto Wam broni, aby z grona kandydatów na liście wyborczej wybrać tego najbardziej wzorcowego i głosujecie po najmniejszej linii oporu? Nawet nie będąc członkami PiS-u macie wpływ na struktury tej partii. Niemożliwe? Ależ możliwe. Np. radni trafiają automatycznie do Zarządów Okręgowych PiS i mają wpływ na aktywność partii w danym Okręgu (lub jej brak).

    Od dłuższego czasu obserwuję różne środowiska zatroskanych rodaków. Nie wątpię, że ich troska o przyszłość Polski jest autentyczna, jest jednak niewiele warta jeśli ogranicza się wyłącznie do dawania rad. Bardzo często Ci najwięksi „doradcy” sami palcem nie kiwną. Mam przed oczami takich „zatroskanych”, naburmuszonych rodaków, którzy po katastrofie smoleńskiej ruszyli może koniuszkiem malutkiego palca (np. podpisali się pod listą poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego), ale pretensji do PiS-u mają co niemiara. Nigdy nie zapytają się w czym pomóc? Nie zawieszą plakatu, nie rozniosą ulotek, nie pojawią się na pikiecie. No czasem może zmarszczą brwi na widok Donalda Tuska opowiadającego androny...

Scenka z życia wzięta (wybory samorządowe 2010 r.), mimo wszystko optymistyczna:
RP: Pomożesz roznosić ulotki?
„Zatroskany”: Tak! Jak najbardziej! No musimy im pokazać!
RP: No to SUPER!!! Ile weźmiesz?
„Zatroskany”: 5!
RP: (w myślach) te pięć ulotek to sobie możesz... (na głos, nie chcąc zrażać „zatroskanego”) jak to dobrze, że mogę na Ciebie liczyć...

Ruszcie swoje cztery litery i cokolwiek ze swoich wspaniałych rad próbujcie samodzielnie zrealizować. Nie mów, co PiS powinien zrobić, aby odsunąć Platformę Obywatelską od władzy, zaproponuj w czym Ty możesz pomóc, aby to się ziściło? Do tego nie potrzeba kolejnych generałów, potrzebni są za to wolontariusze, którzy nad urną wyborczą pokażą Platformie czerwoną kartkę i odeślą ją na zieloną trawkę... Tam jest wszak jej ulubione miejsce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka